Jak podaje Business Insider, polska oferta kupna Talgo podoba się obecnym właścicielom producenta, choć przeszkodą w transakcji są plany hiszpańskiego rządu. Ten chciałby, aby Talgo pozostało hiszpańskie. Polski Fundusz Rozwoju jest gotowy na przejęcie całości akcji Talgo i nie chce przenosić firmy do Polski, pozostawiając produkcję na Półwyspie Iberyjskim.
Przejęcie Talgo miało zostać zrealizowane
do końca stycznia bieżącego roku. Jak donosi jednak
Business Insider, okres ten wydłużono do połowy lutego bieżącego roku, a sprawa rozstrzygnie się pomiędzy trzema zainteresowanymi: Polskim Funduszem Rozwoju, baskijskim Sidenorem oraz indyjskim Jupiter Wagons.
W grę ma wchodzić przejęcie 29,9% lub 40% akcji Talgo – PFR jest otwarty na każdy wariant. Opcja 40% oznacza konieczność ogłoszenia wezwania na 100% akcji, na co polska spółka jest gotowa. W tym ujęciu oferta PFR jest jedyną, jaką otrzymał podmiot kontrolujący Talgo, która adresuje także możliwość wyjścia mniejszościowych akcjonariuszy – mówi dziennikarzowi
Business Insidera osoba zbliżona do transakcji.
Portal dodaje również, że podczas ubiegłotygodniowej wizyty przedstawicieli PFR w Madrycie z polskiej strony padły zapewnienia o tym, że po ewentualnym przejęciu Talgo przez PFR i doprowadzeniu do fuzji z Pesą nie ma planów przeniesienia siedziby firmy do Polski. Producent miałby dalej rozwijać się w Hiszpanii, ale we współpracy z firmą z Bydgoszczy.
Jak już informowaliśmy,
hiszpański rząd chciałby utrzymać narodowy charakter Talgo, natomiast –
jak podaje teraz BI – rozmowy w tej sprawie się toczą. Oferta jedynego hiszpańskiego podmiotu – firmy Sidenor – nie do końca satysfakcjonuje obecnych właścicieli producenta. Przypomnijmy, że Sidenor chciałby przejąć 29,9% akcji za około 148 mln euro, z kolei główny udziałowiec Talgo – fundusz Trilantic –chciałby otrzymać za akcje Talgo minimum 185 mln euro.
Źródła BI wskazują, że oferta PFR miała przypaść do gustu władzom Trilantic, a także Talgo, którzy chcą dokonać transakcji i widzą w niej szansę na rozwój. Takich perspektyw, ich zdaniem, nie byłoby w razie przejęcia przez baskijski Sidenor. – Sidenor to firma z zupełnie innej branży, co nie daje Talgo szans na rozwój. Natomiast alians z Pesą otwiera nowe możliwości. Do tego trzeba jednak przekonać hiszpański rząd i pokazać, że to przyjazne przyjęcie – twierdzi rozmówca cytowanego portalu, zbliżony do transakcji.
Polski Fundusz Rozwoju do tej pory starał się nie komentować całej sprawy. Teraz uległo to zmianie i choć PFR nie informuje wprost o tym, czy złożył ofertę kupna Talgo, to w odpowiedzi dla BI pada kilka ciekawych stwierdzeń.
– Ze względów regulacyjnych nie możemy komentować procesów inwestycyjnych, które się dzieją lub mogą potencjalnie dziać w grupie kapitałowej PFR. PFR regularnie analizuje jednak potencjalne projekty inwestycyjne zarówno na rynku krajowym, jak i w ramach ekspansji międzynarodowej z udziałem polskich partnerów. W tym kontekście PFR dostrzega, że Talgo to bardzo ciekawa spółka z ofertą produktów komplementarną do oferty Pesa, której jesteśmy akcjonariuszem. Tym bardziej z radością przyjęliśmy informację o zawiązanej współpracy pomiędzy Pesą a Talgo, która została ogłoszona
we wrześniu 2024 r. na targach w Berlinie – przekazało BI biuro prasowe PFR.
– Oferty obu podmiotów są komplementarne i ich współpraca może przynieść same korzyści zarówno dla interesariuszy w Polsce, jak i Hiszpanii. Wspólne wykorzystanie zasobów technologicznych i mocy produkcyjnych mogłoby stać się fundamentem rozwoju nowoczesnych rozwiązań transportowych oraz wzmocnienia technologicznego sektora kolejowego w Europie. Dodatkowo Pesa mogłaby wspomóc Talgo w zwiększeniu i optymalnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych przy dużych kontraktach – podkreślają przedstawiciele funduszu, cytowani przez BI.